Jakiś czas temu (dokładnie we wrześniu 2008 roku), wraz z moją żoną Agnieszką wpadliśmy na pomysł zmiany miejsca zamieszkania. Po trzynastu latach życia i pracy w pięknym, ciekawym, dużym i bardzo atrakcyjnym mieście jakim jest Poznań doszliśmy do wniosku, że czas przenieść się na łono natury czyli na WIEŚ.
Wpis ten będzie swego rodzaju dziennikiem, w którym postaram się przedstawić całą historię powstawania naszego wymarzonego domu wg projektu nazwanego „Miła Chwila”.
FUNDAMENT
W związku z tym, że w 2007 roku „popełniliśmy” zakup kawłka naszej pięknej Matki Ziemi niedaleko granic naszego ulubionego miasta, wybór lokalizacji nowego domostwa nie nastręczał nam większych problemów, a właściwie to nie mieliśmy większego wyboru.
(Jeśli ktoś zamierza kupić ziemię, na której będzie chciał wybudować swój dom, jedną z wielu istotnych rzeczy na którą trzeba zwrócić uwagę jast rodzaj ziemi, a konkretnie jej klasa. Wszystkie klasy ziemi zaczynając od I do III są klasami znajdującymi się pod ochroną. Uzyskanie decyzji o wyłączeniu gruntu z produkcji rolnej pociąga za sobą obowiązek wniesienia należności za wyłączenie gruntu z produkcji rolnej i opłat rocznych. Tytułem przykładu, zgodnie z art. 12 ust. 7 ustawy z 3 lutego 1995 roku o ochronie gruntów rolnych i leśnych (DzU z 2004 r. nr 2004, poz. 1266, ze zm.) należność za wyłączenie z produkcji rolnej 1 ha gruntu ornego klasy I wynosi równowartość 750 ton ziarna żyta, a klasy III ? 550 ton).
My niestety popełniliśmy ten błąd i nie zwróciliśmy na to uwagi, co kosztować nas będzie równowartość 2,5t ziarna żyta, którą to należność musimy uiszczać przez okres 10 lat.
Moment podjęcia decyzji był równoznaczny z rozpoczęciem procedur zwązanych z uzyskaniem wszelkiego rodzaju zaświadczeń, decyzji, pozwoleń itp. Zapewniam, że jest tego SPOOOORO!
Jak powszechnie wiadomo w 80% przypadków, kontakt z urzędnikiem nie należy do przyjemnych. Niestety nadal wyznają „ONI” zasadę, że to petent jest dla nich a nie odwrotnie. Pytanie z serii „…czy można by załatwić coś szybciej?…”, najczęściej wiąże się z obdarowaniem „klienta” wymownym spojrzeniem, z którego należy odczytać odpowiedź:
” nie zadawaj Pan głupich pytań !!!”
No ale tak to już u nas jest i najlepszą formą radzenia sobie z takimi sytuacjami jest optymistyczne podejście do zagadnienia.
Cała inwestycja zaczyna się (jak to w większości przypadków bywa) od pięknego kawałka ziemi, na którym znajdują się lub też nie tzw. media czyli przyłącze elektryczne i wodne. Jeśli ktoś posiada tego typu działkę, może uważać się za szczęśliwego człowieka. Omija go bowiem cała bardzo nieprzyjemna, długotrwała i co bardzo istotne dość kosztowna procedura uzyskania tychże „dóbr”. W naszym wypadku wyglądało to tak:
Następnym etapem po uzyskaniu wszelkiego rodzaju dokumentacji o której wspominałem wcześniej jest wytyczenie zarysu ścian czyli umiejscownie budynku na powierzchni działki ( to te paliki połączone deskami widoczne na fotografii poniżej). Po wykonaniu tego przez uprawnionego geodetę wykonawca może przystąpić do kopania fundamentów.
Wykonawcą fundamentów w naszym wypadku jest firma:
PALINKIEWICZ Andrzej Palinkiewicz
ul. Kowanowska 39
64-600 Oborniki Wlkp.
tel. +48 606 133 442
Kiedy już prace ziemne dobiegną końca, a otwory w ziemi zostaną odpowiednio uzbrojone, czas na wielką chwilę czyli zalanie ław fundamentowych.
Po tym etapie który w naszym wypadku trwał dokładnie 1 h i 15 min., czekamy aż beton zastygnie i będzie można na nim murować. (To oczywiście nie trwa 1 h i 15 min.)
Po kilku dniach ciężkiej pracy fachowców od fundamentów efekt wygląda tak:
Zaczyna być widać zarysy budynku i to wtedy właśnie zaczynamy stwierdzać czy nasz wybór projektu (pod względem wielkości) był właściwy czy też nie.
Po etapie murowania „mini ścianek” z bloczków nadszedł czas na etap kolejny czyli uzbrojenie budynku w podposadzkową instalację kanalizacyjną.
Za ten etab budowy i wszystkie kolejne, które wiązać się będą z uzbrojeniem budynku we wszelkiego rodzaju instalacje odpowiada firma:
DUKO ENGINEERING Sp. z o.o.
ul. Wołowska 92a
60-167 Poznań
Fax 061-861-30-77
mail: duko@duko.in
Mamy już kanalizację więc czas to wszystko schować pod podłogą. Fachowcy od „budowlanki” wypełniają całą powierzchnię piaskiem, następnie uzbrajają wszystko stalowymi drutami i przygotowują do zalania betonem. Kiedy wszystko jest gotowe prezentuje się to tak:
Teraz następuje część izolowania fundamentów przed różnego typu czynnikami zewnętrznymi. Oczywiści wykonują to fachowcy od „budowlanki”. Na efekt końcowy nie trzeba długo czekać i wygląda on tak:
I tak właśnie zakończył sie pierwszy etap budowy, w czasie którego powstała cała podstawa budynku. Jak mówią niektórzy mistrzowie od „budowlanki” :
„…zobaczymy czy nie będzie siadać?…”
ŚCIANY
Jak to zwykle bywa po fundamencie przyszedł czas na ściany. Mocowanie ścian w całym budynku rozpoczęło sie od zamocownia tzw. podwaliny, która w rzeczywistości jest kilkunastoma odpowiednio przyciętymi i dopasowanymi deskami, oczywiście odpowiednio zaimpregnowanymi.
W związku z rozpoczęciem prac montażowych ścian, czas wspomnieć o firmie która to przedsięwzięcie ralizuje i która jest odpowiedzialna za wykonanie prac związanych z całkowitym „postawieniem” budynku do stanu „surowego-zamkniętego”:
(potrzebujesz więcej informacji, kliknij na logo firmy)
MEFRA BAU SYSTEM Sp. z o.o.
ul. Łokietka 5
64-500 SZAMOTUŁY
tel. (0-61) 292-57-79
tel. kom. 609-203-494
Dziw bierze, że w dzisiejszych czasach można budować tak szybko i co ważne solidnie. Budynek rośnie w oczach, a my cieszymy się że już niedługo zostaniemy jego mieszkańcami. Z dnia na dzień w zaskakującym tempie przybywa nowych elementów, co razem tworzyć zaczyna dość fajną bryłę. Budynek tworzony w technologii szkieletowej składany jest z gotowych elementów łącznie z wewnętrznymi ściankami działowymi. Szczerze mówiąc po dwóch dniach są już w nim pomieszczenia, na podstawie których można zaczynać wymyślać i projektować „na żywo” wystrój wnętrz. To ogromne udogodnienie dla budujących, ponieważ nie muszą opierać się na projektach analizując tylko i wyłącznie wymiary podane na kartce papieru. Do prawie każdego pomieszczenia można wejść i zobaczyć jak ono w rzeczywistości będzie wyglądało. Na fotografiach poniżej można „zobaczyć prędkość” z jaką powstaje budynek.
Za pomocą dźwigu montowane są wszystkie ściany, które są zaizolowane wełną mineralną, folią, siatką podtynkową i pierwszym tynkiem.
Można już nawet zwiedzać poddasze!
A tak wyglądają pomieszczenia wewnątrz.
Oby prace szły tak szybko i sprawnie jak do tej pory!
DACH, OKNA I DZRZWI
Jak na każdej szanującej sie budowie, po zadaszeniu budynku wiesza sie tzw. „WIECHĘ”. Również w naszym wypadku nie mogliśmy o tej „ceremoni” zapomnieć. Odbyło się to skromnie i bez zbędnego rozrzutu. Jak widać na fotografii poniżej oprócz kwiatków było też coś EXTRA!
Oprócz przyjemności na budowie jest też ciężka praca której efekty widać na fotografiach poniżej. Szczęśliwie doszliśmy do etapu przykrywania budynku dachówką, wstawiania okien i drzwi. To prawda, że dodatkowego uroku budynkowi dodają okna. Nasze się nam baaaardzo podobają!
Świetnym rozwiązaniem są okna przesuwne, które zamontowaliśmy przy wyjściu na taras. Dzięki temu zaoszczędziliśmy mnóstwo miejsca, które normalnie zajmowałyby otwarte skrzydła drzwi tarasowych.
Oczywiście okna i drzwi też już mamy!
Nadszedł w końcu czas na układanie dachówki i „zbrojenie” dachu do stanu ostatecznego. Do tej pory jest to najpoważniejszy, najtrudniejszy i najbadziej czasochłonny etap budowy. W związku ze złożonością konstrukcyjną dachu, dość sporo dachówek trzeba dociąć i dokładnie dopasować do krawędzi i łączeń dachu.
Pomimo wszystko prace posuwają się szybko i sprawnie. Po niecałym tygodniu wygląda to tak:
Jak można zauważyć na fotografii powyżej, zamontowaliśmy również bramę garażową.
Po ułożeniu dachowki na głównych częściach dachu, nadszedl czas na montaż okien dachowych.
Oczywiście nie możemy zapomnieć o orynnowaniu dachu. My zdecydowaliśmy się na rynny typu „Tytan-Cynk”, które charakteryzują się dużą wytrzymałością i długowiecznością.
Razem z orynnowaniem zamocowaliśmy podbicie dachu.
Jeszcze tylko rzut okiem fachowca, który przybył na plac budowy swoim żółtym super pojazdem…
I tak prezentuje się to w wersji prawie ostatecznej:
Najfajniejsze w tym wszystkim jest to, że możemy już wszystkiego dotknąć
i oczywiście to, że wszystko zrobiliśmy własnymi rękoma!
C.D.N.
Norbi
on 16 marca 2009
No całkiem nieźle. Ładna dokumentacja. Ładna strona.
Pozdrawiam 🙂
zibistanczyk
on 16 marca 2009
Dziękuję bardzo za wizytę no i oczywiście za miłą ocenę 😉
Kasia
on 17 marca 2009
Pięknie:)
Czekam na wielki finał i na „parapetówkę”…
zibistanczyk
on 17 marca 2009
Finał już w czerwcu, a co do parapetówki to zobaczymy 😉
Grażyna
on 19 marca 2009
Zbysiu dom jest piękny.Nigdy bym nie uwierzyła, że tak szybko można postawić budynek.Wszyscy się cieszymy.
Halina
on 25 marca 2009
Jakie piękne zdjęcia domku oraz miłe komentarze,czekamy na nowe foto, jeszcze jedno opisy i uwagi bardzo cenne pozdrawiam hk
zibistanczyk
on 25 marca 2009
Dziękujemy za wizytę i miły komentarz. Zapraszamy częściej 😉
Halina
on 30 marca 2009
No, no jestem pod wielkim wrażeniem. Domek rośnie jak na drożdżach, okna, drzwi bardzo ładne, a bukiet na dachu to trzeba chyba zostawić na pamiątkę pozdrawiam hk
Grażyna
on 21 kwietnia 2009
Bardzo mnie cieszą postępy na budowie. A co do tego fachowca na „żółtym sprzęcie”, to mam nadzieję, że dobrze ocenił pracę?:)
Bushi
on 21 kwietnia 2009
Super to wszystko wygląda,co do tego systemu budowy to sam nie wiem jak się ustosunkować,u nas pewien pan wybudował domek najprawdopodobniej takim systemem teraz po roku ma problemy bo mu za bardzo wszystko pracuje i ściany pękają,sam mam ochotę na”miłą chwilꔜledzę różne wątki ale to tempo mnie powaliło.Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na dalsze zdjęcia
zibistanczyk
on 21 kwietnia 2009
Miłlo, że nie tylko nam się podoba! Szczerze mówiąc nas też powala takie tempo. Nie nadążamy z pomysłami aranżacji wnętrz i to jest teraz dla nas główny problem. Wszystko dzieje się tak szybko, że odnosimy wrażenie jakby działo się to bez nas. A co do jakości wykonania, to mój kolega posiada taki sam domek (ta sama technologia), mieszka w nim już od ośmiu lat i na szczęście nic w nim nie pracuje. Co do pękania ścian to nie spotkałem się jeszcze z żadną konstrukcją domu jednorodzinnego, w której ten problem by nie występował choćby w minimalnym stopniu. Poza tym mamy 10 lat gwarancji!!! Co będzie dalej? ZOBACZYMY!
Pozdrawiamy i zapewniamy, że następne zdjęcia pojawią się wkrótce!
Bushi
on 22 kwietnia 2009
A czy można zapytać o koszty takiego cudeńka(choodzi mi o tą firmę MEFRA BAU SYSTEM)
zibistanczyk
on 22 kwietnia 2009
Firma Mefra Bau podchodzi do każdej realizacji indywidualnie i każdy projekt wyceniany jest inaczej. Mają na to wpływ m.in. konstrukcja budynku, stopien skomplikowania itp. W naszym wypadku był to koszt ok. 1800 PLN za m2 pow. całkowitej.
Halina
on 22 kwietnia 2009
Gratulacje dla „super inżyniera” nadzór nad pracami naprawdę znakomity, pozdrawiam hk
mobi
on 4 maja 2009
Gratulacje dla konstruktora rysownika z MBS-u
Narysowac cos takiego w budownictwie panelowym to nie lada sztuka a szczególnie taki skomplikowany dach!!!
zibistanczyk
on 5 maja 2009
Dach był projektowany i rysowany w biurze architektonicznym. MBS był odpowiedzialny za realizację projektu czyli fizyczne wykonanie połaci dachu.
Karol
on 6 maja 2009
Co tu dużo gadać – piękny domek postawiony w bardzo ciekawej technologii pozwalającej w przypadku przejścia tornada na szybkie ponowne poskładanie wszystkiego do kupy, co przy obecnych zmianach klimatu można uznać za rozsądne podejście do tematu 😉 Fajnie, że w końcu będzie można zrobić u Was grilla 🙂
zibistanczyk
on 6 maja 2009
Miejmy nadzieję, że żadnego tornada nie będziemy musieli przeżywać 😉 Pewnie po jego przejściu i tak mielibyśmy problemy z odnalezieniem wszystkich części składowych konstrukcji 😉
zbig
on 17 maja 2009
Jestem pod wrażeniem,czy ono będzie większe jak się dowiem w jakich kosztach to dzieło się zamknie?
zibistanczyk
on 18 maja 2009
Bardzo trudno określić w jakich kosztach „to dzieło się zamknie”. Ktoś kto się budował wie, że budowa domu to studnia bez dna. Dla niektórych będą to kwoty dość duże ale biorąc pod uwagę, że pierwszą przysłowiową łopatę wbiliśmy 07.02.2009 roku, a planujemy przeprowadzić się do 27.06.2009 roku to myślę, że jest to bardzo opłacalne rozwiązanie. Już we wcześniejszym wpisie podawałem przybliżoną wartość stanu surowego zamkniętego.
Bushi
on 21 lipca 2009
A co to, aparat się zepsuł?
zibistanczyk
on 22 lipca 2009
Wszystko w porządku. Poprostu po przeprowadzce nie mamy czasu na nic! Zapewniam, że gdy tylko trochę się uporamy z tym bałaganem to strona będzie uaktualniona. Proszę o cierpliwość 😉